Ralf Schumacher uważa, że Formuła 1 pod względem ekologicznym prześciga już nawet elektryczną Formułę E.

W ostatnim czasie na padoku Formuły 1 często krytykuje się zakrojone na szeroką skalę dyrektywy rządowe, które w niedalekiej przyszłości zakładają całkowite pozbycie się napędów spalinowych z aut drogowych.

Ralf Schumacher również uważa, że przez to producenci przyspieszają wdrażanie elektrycznych podjazdów.

"Jeżeli spojrzymy na generatory diesla, które wykorzystują ekipy [Formuły E] do ładowania wysoce sprawnych akumulatorów, to gwarantuje wam, że ogólny ślad węglowy zostawiany przez Formułę 1 jest zdecydowanie mniejszy" mówił były zawodnik dla Munchner Merkur.

Schumacher przyznaje, że technologia elektryczna jest fascynująca: "Niemniej mam wrażenie, że producenci, także ze względu na polityczną presję, przyspieszają wdrożenie technologii, która nie została w pełni przemyślana."

Formuła 1 ostatnio ogłosiła plan redukcji emisji CO2, aby do 2030 roku stać się neutralną węglowo firmą. Podobny cel jeszcze w tym roku chce osiągnąć zespół Mercedesa.

"Uważam, że Formuła 1 zauważyła już, że musi być bardziej zielona i bardziej efektywna" mówił Schumacher. "Stawiają sobie cele klimatyczne i rozmawiają o neutralnych węglowo biopaliwach, co postrzegam jako świetny pomysł."

"Doświadczenie jakie inżynierowie zyskują w Formule 1 i niewiarygodnie efektywna technologia jaką można tam przetestować są bezcenne dla odpowiednich firm."